Aktualności

Nauka dla Polski z przysięgi nowego prezydenta USA płynąca

ir
21 stycznia 2017

Wysłuchałem z uwagą relacji z zaprzysiężenia nowego Prezydenta USA Donalda Trumpa.

I właściwie obok całego sztafażu organizacyjnego wrażenie zrobiły na mnie trzy fakty.

Przed samą uroczystością przysięgi zaproszono trzy osoby do wygłoszenia adresu dla nowego prezydenta. I cóż się okazuje, to nie była mowa trawa wynikająca z ateistycznie pojmowanego humanizmu, ale wskazania duchowe i czerpiące swą inspirację z wartości religijnych, między innymi osiem błogosławieństw. Wygłaszane z mocą i świadomością wagi słów, wskazujące z dumą i otwartością źródło jakim jest Biblia i jej główna postać Jezus Chrystus. Błogosławieństwo Ameryki i Amerykanów, w takim kontekście, nie jest czymś zdawkowym. To jest świadome odwołanie się do podstawowego źródła wiedzy o człowieku i uznanie pierwszorzędnej, podstawowej roli Boga w historii człowieka i świata.

Po drugie, przysięga była odbierana na Biblię. Biblię historyczną Jerzego Waszyngtona oraz osobistą biblię prezydenta, która jest obecna od dziesięcioleci w historii jego rodziny. To pokazuje że te wartości nie są przypadkowe w życiu narodu amerykańskiego. I z tych rzeczy obywatele są dumni, nikt, tak jak w Europie, a nawet w Polsce nie śmiałby drwić z tych wartości i faktów. Tego naturalnego i oczywistego stanu rzeczy musimy się nauczyć w Polsce i sukcesywnie wprowadzać to do tradycji naszego życia społecznego i narodowego. Tym bardziej że uznaliśmy Jezusa jako naszego Pan i Króla – w wymiarze osobistym i narodowym.

Po trzecie po przysiędze znowu zaproszono trzech duchownych z prośbą o modlitwę i błogosławieństwo dla nowego prezydenta i dla Narodu. To błogosławieństwo wygłosili duchowni religii objawionych – żyd i chrześcijanie. To właśnie dziedzictwo tradycji judeochrześcijańskiej jest jak się okazuje fundamentem siły i tożsamości amerykańskiej, narodu i państwowości. Taka formuła powoływania nowej władzy wskazuje, że to wartości podstawowe są w tym przypadku najważniejsze. Rządzącym okazany jest właściwy wymiar ich roli – są odpowiedzialni przed Bogiem, a nie przed historią, do historii przechodzą, ale ich zadania są odnoszone do wartości etycznych i to czerpanych z tradycji judeochrześcijańskiej.

Ale najciekawsze jest podsumowanie – niemal w ŻADNEJ stacji radiowej i telewizyjnej ani w innych mediach, nie usłyszałem ŻADNEJ refleksji na ten temat. Rozumiem stacje amerykańskie - bo dla nich to oczywiste, ale w polskich zupełnie pominięto na początku tą część uroczystości przysięgi. Dopiero drugiego dnia w konserwatywnych mediach znalazły się pierwsze refleksje. I cóż to może oznaczać, ano fakt politycznej poprawności, która siedzi w nas głębiej niż możemy przypuszczać. Nie do końca dowierzamy, że to może być normą, nie do końca jesteśmy w życiu publicznym przyzwyczajeni i przygotowani na obecność modlitwy i refleksji religijnej nie związanej ze sprawowaniem kultu. A tu po prostu jest odwołanie do Boga jako oczywistej rzeczywistości. I jest to tak ważny element, że może i zdecydowanie powinien być dla nas wskazaniem kształtowania tradycji narodowych i demokratycznych!

W myśl tej tradycji - nawiązując do tradycji polskiego ładu konstytucyjnego czerpiącego z Konstytucji III Maja, my Polacy powinniśmy naszą ustawę zasadniczą rozpoczynać w Imię Boga Wszechmogącego w Trójcy Jedynego Ojca i Syna i Ducha Świętego! I to jest dla nas współcześnie zadanie na miarę historii.