Świadectwa

Nasza córka

Gosia i Paweł
26 kwietnia 2016

Do Wspólnoty Marana-Tha należymy wraz z żoną od ponad 5 lat, od początku naszego małżeństwa. Po około 1.5 roku trwania naszego małżeństwa zaczęliśmy starać się o dziecko. Przez 3 lata nasze starania nie przynosiły skutku. Na początku rodziło się zniecierpliwienie, potem nawet bunt, trudno było pogodzić się nam z tą sytuacją. Badania nie wykazywały żadnych nieprawidłowości…

Postanowiliśmy, na ile tylko potrafimy, oddać sprawę Bogu i Matce Przenajświętszej. Uczestniczyliśmy w Nabożeństwie Pierwszych Sobót Miesiąca, chodziliśmy na regularne spacery - „pielgrzymki” do Sanktuarium w Matemblewie. To pozwoliło nam nabrać właściwego podejścia do próby, którą Bóg postawił przed nami. Uświadomiliśmy sobie w pełni, że to my, jako małżeństwo, jesteśmy dla siebie największą wartością – a potomstwo jest darem, które Bóg może, ale nie musi dodać do daru małżeństwa – i że nawet bez potomstwa nasze małżeństwo jest wielkim szczęściem!

W międzyczasie dowiedzieliśmy się poprzez Irka Rogalę i jego żonę Ewę, o inicjatywie modlitwy różańcowej rodziców za dzieci, która powstała w łonie Wspólnoty Marana Tha. Przyłączyliśmy się do niej, ofiarując ją za nasze dzieci chrzestne oraz duchowo adoptowane – a także modląc się w intencji poczęcia i urodzenia własnych dzieci.

W tym czasie miało też miejsce kilka trudno wytłumaczalnych wydarzeń, w których Maryja upominała się wyraźnie o kontynuowanie modlitwy, kiedy ją zaniedbywaliśmy.

W kwietniu 2009 roku odbywały się w Gdańsku Osowej rekolekcje Marana-Tha, prowadzone przez naszą Wspólnotę prowadzoną przez księdza profesora Andrzeja Kowalczyka. Msza Święta na zakończenie tych rekolekcji, odprawiona w Niedzielę Bożego Miłosierdzia Roku 2009, ofiarowana została właśnie w intencji naszego potomstwa.
Jakie przeżyliśmy niesamowite zdziwienie i szczęście, kiedy w miesiąc po tym wydarzeniu okazało się, że Gosia jest w tak długo oczekiwanej ciąży! Wiele osób z naszej Wspólnoty spontanicznie zaoferowało modlitewne wsparcie, by ciąża i rozwiązanie przebiegły szczęśliwie.

W lutym 2010 urodziła się nasza córeczka Gabrysia, nasze „małe wielkie szczęście”. Wielki znak skuteczności modlitwy różańcowej za dzieci, jak się okazuje, nawet te upragnione, a jeszcze nie poczęte. Co więcej, także żywy znak owocności modlitwy we Wspólnocie Marana Tha, zanoszonej do Boga przez ręce Niepokalanej.

Będąc niezwykle wdzięczni Bogu i Maryi za otrzymane łaski, pragniemy podzielić się naszym świadectwem ze wszystkimi, którzy tego duchowego wsparcia potrzebują.